Hej wszystkim!
Dawno mnie tu nie było. Ot po prostu Beata miała ostatnimi czasy mega wenę do pisania i nie miałem się gdzie wcisnąć… Jako odpowiedzialny za finanse w naszym związku (a także na blogu) postanowiłem popełnić wpis o tematyce związanej z wolnością finansową.
Wpis będzie podzielony na 3 części, które będą się ukazywały co tydzień. Każdy z nich to tak jakby kolejny etap „wtajemniczenia”. Jeśli będziecie postępować zgodnie z wytycznymi zawartymi w całej serii finansowa wolność będzie w Waszym zasięgu.
Zapraszam…
Na potrzeby tego wpisu powołam do „życia” małżeństwo Kowalskich. Załóżmy, że są świeżo po ślubie, jeszcze bez dzieci. Mają po 24 lata i póki co zarabiają wspólnie 3500zł netto. Mieszkają w niedużym mieszkaniu ufundowanym przez rodziców. Mają do spłacenia kredyt zaciągnięty na samochód (500zł/mies). Spłacają również kartę kredytową, którą sfinansowali zakup telewizora.
Do tej pory nasza para nie zastanawiała się nad tym, jak będzie wyglądała ich finansowa przyszłość (są przecież jeszcze bardzo młodzi). Pewnego dnia Pani Kowalska przeglądając Internet trafiła na artykuł mówiący o ludziach, którzy mają jeszcze dosyć daleko do wieku emerytalnego a już od kilku lat żyją bez konieczności wykonywania pracy zarobkowej. Kto by nie chciał tak żyć pomyślała? Pokazała artykuł mężowi i wspólnie postanowili, że im też się uda. Zakupili „magiczna” książkę, która obiecuje krok po kroku doprowadzić ich do upragnionej wolności.
Rozdział pierwszy
Wydawaj mniej niż zarabiasz
Dochody – wydatki > 0
Pani K – Ile my tak właściwie wydajemy?
Pan K – Jak to ile.
Pani K – Wszystko!
Pan K – No to niedobrze. Daj kartkę, sprawdzimy gdzie ta kasa się rozchodzi.
Państwo Kowalscy zrobili wiec przegląd aktualnej sytuacji finansowej:
Dochody: 3500 zł.
Wydatki:
Żywność 1000 zł,
Mieszkanie 500 zł,
Samochód 300 zł,
Telefony 100 zł,
Telewizja i Internet 120 zł,
Imprezy rodzinne 200 zł,
Własne przyjemności 500 zł,
Spłata kredytu 580 zł,
Spłata karty kredytowej 200 zł,
Bilans: 0 zł.
Pani K – No to ładnie, nic nie zostaje.
Pan K- Musimy lepiej przyjrzeć się naszym wydatkom i przeanalizować każdą pozycję. Może znajdziemy jakieś oszczędności.
Pani K – Ok, to je będę wpisywać komentarz przy każdej pozycji.
Żywność 1000 zł,
Artykuły o długim terminie przydatności możemy kupować w okresie promocji. -50zł
Mieszkanie 500 zł,
Inwestycja w żarówki typu LED. Początkowo nas skrobnie po kieszeni ale w perspektywie kilku miesięcy na pewno się opłaci. -50zł
Samochód 300 zł,
Tutaj chyba nic nie wymyślimy…
Telefony 100 zł,
Telewizja i Internet 120 zł,
Umowa się niedługo kończy. Widziałem taką ofertę gdzie dają 3 usługi w pakiecie i wychodzi dużo taniej. -100zł
Imprezy rodzinne 200 zł,
Własne przyjemności 500 zł,
Trzeba mieć coś życia…Ale może spróbowałbym rzucić palenie… -200zł
Spłata kredytu 580 zł,
Spłata karty kredytowej 200 zł.
Pani K – Trzeba się jak najszybciej pozbyć tych kredytów.
Pan K – Gdyby nie one bylibyśmy 780zł do przodu…
Pani K – Dokładnie.
Pan K – To co chyba mamy plan. Rozpoczynamy od zaraz.
Pani K – Dobrze, dajmy sobie 6 miesięcy na wdrożenie wszystkich oszczędności i zobaczymy gdzie nas to zaprowadzi.
6 miesięcy później 🙂
Pani K – Powiem ci, że to był bardzo dobry pomysł. Tylko spójrz. Nie mamy długu na karcie kredytowej i jeszcze udało się odłożyć trochę grosza. A i ty już się przyzwyczaiłeś do niepalenia.
Pan K – Masz rację. Przeleciało nie wiadomo kiedy a wynik rewelacja.
Pani K – To co ciągniemy dalej?
Pan K – Jasne.
Kolejne 6 miesięcy później…
Pani K – Dziś spłacamy ostatnią ratę za samochód. Niesamowita ulga.
Pan K – Powiem ci, że jak się spojrzy na tą kartkę sprzed roku to aż się uśmiech na twarzy pojawia. Dzięki poczynionym oszczędnościom możemy rozpocząć nowy rozdział w naszym życiu, wolni od kredytów.
Pani K – Extra, zobaczmy jak to się teraz przedstawia.
Dochody: 4000zł (Pani Kowalska dostała podwyżkę).
Wydatki:
Żywność 950 zł,
Mieszkanie 450 zł,
Samochód 300 zł,
Pakiet (telefon, Internet, telewizja) 120 zł,
Imprezy rodzinne 200 zł,
Własne przyjemności 300 zł,
Spłata kredytu 0 zł,
Spłata karty kredytowej 0 zł,
Bilans: +1680 zł!!!
Pani K – WOW! To niesamowite. Jesteśmy bogaci.
Pan K – I co teraz?
Pani K – To chyba najwyższy czas przejść do drugiego etapu. Przynieś książkę…
Mam nadzieję, ze podobała Wam się I część. Przytoczony przykład jest oczywiście mocno uproszczony i lekko mówiąc naciągany ale czyż nie jest tak, że w każdym budżecie domowym można znaleźć choćby odrobinę oszczędności. A potem grosz do grosza…
Dajcie znać jak to u Was wygląda. Czy pojęcie „wolność finansowa” jest Wam znane? Czy wydajecie mniej niż zarabiacie? A może wręcz przeciwnie – pieniądze przelatują Wam przez ręce.
Do następnego!