Hej wszystkim,
Wprawdzie od ostatniego wpisu minął dopiero tydzień ale patrząc za okno wydaje się jakby więcej. W między czasie zdążyła przyjść zima a wraz z nią mróz i śnieg. Nie lubię tej pory roku. Kiedy wstaje rano do pracy jest jeszcze ciemno a kiedy wracam niebo powolutku szarzeje…Brrr. Aż chciało by się odlecieć do ciepłych krajów gdzieś w okolicy października i zawitać dopiero na wiosnę…Rozmarzyłem się ale nie jest to takie niewykonalne. Na myśl o tym przypomniała mi się historia Sławka Muturi, który właśnie od tego roku tak spędza zimę.
Pamiętacie historię państwa Kowalskich? Myślę, że najwyższy czas zajrzeć co u nich słychać. Tylko… zaraz…gdzie my to skończyliśmy…no tak…
Rozdział II
Maksymalizacja przychodów/Pomnażanie kapitału
Pani K – I co kochanie, co oni tam piszą?
Pan K – Serdecznie gratulują dotychczasowych osiągnięć :-).
Pani K – Super. I co dalej?
Pan K – „Gromadź oszczędności i zaplanuj wykreowanie pasywnego przepływu finansowego”.
Pani K – Że co? A po polsku?
Samo pojawienie się oszczędności w budżecie to bardzo wielkie osiągnięcie ale jednocześnie to dopiero pierwszy bastion przyszłego sukcesu. Wolność finansową rozumie się jako stała nadwyżkę przychodów nad wydatkami bez konieczności wykonywania jakiejkolwiek pracy. Często pojęcie to mylone jest z bogactwem a tym czasem to dwie różne sprawy. Bogactwo to pojęcie względne i dla każdego oznacza zupełnie inny poziom posiadania (nieruchomości, gotówki itp.). Natomiast niezależność finansowa jest konkretnie mierzalna i stanowi doskonały wyznacznik podróży przez finanse osobiste.
Pan K – Mamy sprawdzić jaki poziom dochodów gwarantuję nam przyzwoity poziom życia i doprowadzić do tego aby ten dochód pojawiał się sam, bez naszej pracy.
Pani K – Myśmy chyba jakąś powieść fantasy kupili…
Pan K – Spokojnie, to ma sens. Spójrz na nasze wyliczenia. Po spłaceniu kredytów i zacieśnieniu wydatków okazało się, że na miesięczne wydatki potrzebujemy 2320zł.
Pani K – No tak, i?
Pan K – Teraz musimy tylko sprawić aby na naszym koncie co miesiąc pojawiała się taka kwota i jesteśmy wolni!
Pani K – Tylko? Przecież to jednak sporo kasy. A poza tym za parę lat jak postaramy się o Juniora wydatki na pewno się zwiększą.
Pan K – Tym bardziej musimy to sobie dobrze przemyśleć i stworzyć plan działania.
I tak po ciężkim roku pracy z własnymi finansami państwo Kowalscy znajdowali się dopiero na samym początku drogi. Z jednej strony osiągnęli bardzo wiele. Z drugiej zaś czekały na nich kolejne wyzwania. Niestety bieg do wolności to nie sprint a raczej maraton z wieloma podbiegami.
Pani K – No dobrze, zaintrygowała mnie ta cała wolność finansowa. Bierzmy się do pracy.
Pan K – No i to rozumiem!
Pani K – Przeanalizujmy. Na dziś odkładamy 1680zł miesięcznie i do tego mamy 3000zł na koncie oszczędnościowym.
Pan K – Wszystko się zgadza. Uwzględniając przyszłe powiększenie się naszej rodzinki przydałoby się nam ok 3500zł miesięcznie.
Pani K – Suma dobra ale ja czułabym się bezpieczniej mając oprócz tego odłożone na koncie trochę grosza. Taką jakby poduszkę finansową.
Pan K – Słusznie. Myślę, że optymalnie byłoby posiadać 10-krotność naszych docelowych wydatków, 35000zł.
Pani K – Zatem mamy plan!
Pan K – Docelowo 3500zł miesięcznie + 35000zł na koncie.
Pani K – Kurczę, jak my to zrobimy?
Pan K – Zrobiłem taki prosty kalkulator. Gdybyśmy przez 5 lat co miesiąc odkładali po 1680zł na koncie oszczędnościowym to udałoby się uzbierać 106 tyś. zł.
Pani K – Extra. Mielibyśmy poduszkę finansową i do tego 71 tyś górką.
Pan K – No niby extra ale do wolności daleko. Jeśli podzielisz tą kwotę przez docelowe 3500zł to okaże się, że wystarczy tylko na ok 22 miesiące…
Pani K – Mam pomysł. Może mogłabym popołudniami i w weekendy dorobić jako pomoc domowa. Ja lubię taką pracę a ludzie teraz zabiegani, nie bardzo mają na to czas. Myślę, że udałoby się dołożyć ok 400zł miesięcznie a konto przyszłej wolności.
Pan K – Dobra myśl. Ja w takim razie nie będę gorszy. Znam się na budowlance a dobry fachowiec zawsze w cenie. Może uda mi się załapać na weekendy przy wykańczaniu wnętrz na tym nowo-budowanym osiedlu. Spokojnie z 800zł by się udało wahaczyć, tak myślę.
Zwiększenie dochodów przy jednoczesnym stabilnym poziomie wydatków automatycznie przekłada się na wyższy poziom oszczędności. Dzięki temu zabiegowi możemy znacznie przyspieszyć gromadzenie kapitału, który w konsekwencji wykorzystamy do stworzenia pasywnego przepływu gotówki.
Pani K – I jak tam, byłeś podpytać o pracę? Ja wrzuciłam swoją „ofertę” na jednym z portali i już po 10min miałam pierwszy odzew.
Pan K – To widzę, że jesteś rozchwytywana. Ja zaczynam od przyszłej soboty. Trafiłem idealnie, akurat potrzebują kogoś do suchych tynków.
Pani K – Niniejszym uchwalam Plan 5-letni.
Pan K – Do dzieła!
Jak można wykalkulować w arkuszu odkładając przez 5 lat sumę 2880zł na koniec otrzymamy 180 tyś zł (oprocentowanie 2%). Wyłączając kwotę na poczet poduszki finansowej zostaje 145 tyś zł. Już z samej tej kwoty można wycisnąć ok 200zł miesięcznie dochodu pasywnego trzymając kapitał na tym samym (nisko oprocentowanym) koncie. Dysponując takim poziomem kapitału otwieramy sobie furtkę do wielu możliwości inwestycji jak choćby w rynek nieruchomości.
Pozostaje mieć otwarty umysł na otaczające nas możliwości. Finansowa dyscyplina w połączeniu z niestandardowymi rozwiązaniami potrafią zdziałać cuda.
Za tydzień ostatnia odsłona historii państwa Kowalskich. Mam nadzieję, że wciąż się podoba :-). Z góry przepraszam za zbytnie uproszczanie wyliczeń ale moim celem jest bardziej rozbudzenie wyobraźni i zachęta do działania niż stanie się Excel masterem. Ciekaw jestem Waszych komentarzy.
Do następnego!